Jak się (nie) dać jesieni?

Dużo teraz w internecie wskazówek o tym, jak przed jesienią uciec, jak się nie dać chandrze, jak skutecznie zakopać się w pięknych, pomarańczowych dyniach i szeleszczących pod stopami liściach, jak poczuć magię i wszechogarniające szczęście o zapachu cynamonu. Jak ten smutek przychodzący wraz z brakiem słońca stłamsić pod ciepłym kocem i pantoflami w liski.

I jasne, że ja też tak robię. Zwiewam przed każdym niebezpiecznym spadkiem humoru, bo przecież nie tak miało być. Coś jest nie tak. Miałam być królową spadających liści, slow wieczorów przy świeczkach, spacerach w deszczu i przeczytanych książek, a jest mi najzwyczajniej w świecie smutno.

I pewnie, że jesień jest piękna, złota, polska, ale jesienią trzeba też czasami, jak pisał Stachura:

Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu

Jednak zaczynam coraz bardziej zauważać i dostrzegać potrzebę jesiennej melancholii. Potrzebuję się posmucić, przeżyć te wszystkie niewygodne i niekochane emocje. Czasami zajeść je czekoladą przy serialu, innym razem zapisać w niebieskim zeszycie. Pozwolić by zmokły w listopadowym deszczu. I wysuszyć je dzielnie przy kubku ulubionej herbaty. I to jest dobre i normalne. Zamierzam więc sobie uroczyście pozwolić na smutek. Nie wywołam go specjalnie, ale zgodzę się na niego, jeśli przyjdzie.

Zapisywanie i opowiadanie samej sobie o tych niewygodnych emocjach, bardzo mi pomaga w ich oswajaniu. Zazdrość, gniew, smutek, lęk, wstyd. Jeszcze niedawno chciałam się od tych uczuć uwolnić, zakopać je gdzieś, pokonać, usunąć z serca, wymazać raz na zawsze. Nie ma. Z czasem zaczęłam je kochać, bo to właśnie one mnie rozwijają, uczą życia, uczą mnie samej i tego, że te wszystkie emocje to jestem ja. A przed samą sobą przecież nie ucieknę. Skupiłam się więc na rozumieniu ich, na nauce tego, jak je przeżywać by nie krzywdzić siebie i ludzi wokół.

Kupiłam sobie kilka miesięcy temu audiobook: Uczucia niekochane autorstwa ks. Grzywocza i mimo sceptycznego nastawienia, z cudownie przyjemnym zaskoczeniem odkryłam, że to normalne przeżywać te emocje, które uwierają, że mogę, że potrzebuję wręcz być w samym ich centrum i że to ja. Gdyby ktoś chciał zatem poczuć podobnie, to ręczę za te konferencje. To taki jesienny miód w herbacie.

Poza tym niebieski zeszyt to gąbka na jesienne melancholie, na moje plany, na rozczulające wiersze i niespełnione pragnienia. I każdemu polecam, by miał go zawsze gdzieś w szufladzie. W razie czego.

Dzisiaj pozwalam sobie zatem na dzień w piżamie, na sok malinowy, na bardzo modny no make-up day i na czytanie do znudzenia ulubionych fragmentów z książek. I na serial.

Dzisiaj ta jesień, mimo, że jest przygnębiająca i stuka o szyby daje mi okazję do zaopiekowania się sobą i swoimi emocjami. Myślę co robić by się jej (nie)dać i dobrze ją przeżyć.

Dzisiaj zamiast uciekać, odpoczywam przy sobie. I przy moim smutku. Jeśli przyjdzie.

2 thoughts on “Jak się (nie) dać jesieni?

  1. Też uczę się wychodzić emocjom naprzeciw, a nie zakopywać ich powierzchownymi warstwami kubków gorącej herbaty, kocykami czy zwyczajnie bezmyślnym scrollowaniem. Ale moich niebieskich zeszytów się pozbyłam, bo zbyt ciążyły mi na półkach i zamieniłam je na spacery czy rozmyślania, wpatrując się w widok za oknem. Jestem ciekawa, jak będzie tej jesieni, która ma jeszcze kilka dodatkowych powodów do potencjalnych smutków.
    Wiesz, że uwielbiam Twoje posty i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne? 💛

  2. Siedzę sobie, piję kakao, słucham Starego Dobrego Małżeństwa. Patrzę na Twój wpis i chłonę każdą literę. Jak to dobrze, że są notesy, które możemy obdarować pełnym zaufaniem. To najlepsza forma ulgi jaka może istnieć jeśli chodzi o zrozumienie swoich emocji. I masz rację, nie da się uciec przed jesienną chandrą, ale są na to sposoby. A jeśli żaden z nich się nie sprawdza to przecież nic się nie stanie. Żadne emocje nie są złe. Niestety, te ciężkie emocje są tak nazywane, ale nie znaczy to, że są złe. Piękne zdjęcia, ale o tym Ci już mówiłam ♥️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *