Franciszek w swoim liście do wiernych, w tym początkowym fragmencie zwraca uwagę na Słowo. Na to Słowo, na które czekamy i które już niedługo stanie się ciałem i zamieszka między nami. Co więcej jest to dla mnie niesamowite, że zauważył ten mały szczegół – że to słowo ma zapach, że jest konkretne, wskazujące kierunek. Zmysł węchu wielokrotnie potrafi nas w dane miejsce przyprowadzić. I myślę sobie, że czytając słowo Boga do mnie, też często jestem prowadzona w jakąś przestrzeń mojego serca.
Będąc sługą wszystkich, mam obowiązek służyć wszystkim i udzielać wonnych słów mojego Pana.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus uzdrawia niewidomych. Zmysł wzroku. Wchodzi do ich domu i zadaje pytanie – wierzysz, że mogę to uczynić? Pyta o to dopiero po wejściu do domu. Najpierw jest krok po mojej stronie. Wpuszczę Go?
Gdy wszedł do domu, niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?»
Dzisiaj jeden z tych wieczorów, kiedy moje ubóstwo odczuwam ze zdwojoną siłą. I pozostaje mi wzbudzać w sobie nadzieję, że będę w stanie Jego słowa pełne miłości i zapachu podawać dalej i że uzdrowi mój wzrok i zobaczę Jego chwałę, objawiającą się w tej prostej, ubogiej codzienności.