Wdzięcznie o wdzięczności

Wdzięczność stała się kompasem wskazującym na Tego, od którego wszystko dostaję. Za darmo. Nadaje każdemu dniowi smak i kolor błogosławieństwa.

O jej sile i pozytywnym, kojącym wpływie na postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości mówi wielu, ja doszłam do niej bardzo okrężną drogą. Z desperackiego poszukiwania emocji, która mogłaby ją przypominać, do spokoju, akceptacji i oczu szeroko otwartych na dobro.

Szukałam swojej wdzięczności w uczuciach, a nie w uważności i refleksji nad codziennością. Od kilku lat trochę się szarpałyśmy. Wypisywałam rzeczy, osoby, zdarzenia za które teoretycznie byłam wdzięczna, ale nie czułam tego w środku. To była bardziej lista wypełniona tym, za co powinnam być wdzięczna. Dlatego ciągle się mijałam z prawdziwą wdzięcznością, a jej praktykowanie kojarzyłam bardziej z frustracją niż z poczuciem szczęścia wypływającym z tego co składa się na moje teraz.

A potem zdjęłam z siebie tę powinność i postarałam się o to, by zrozumieć dlaczego za coś w sercu dziękuję, dlaczego to jest dla mnie ważne, co ta sytuacja, rzecz, słowo, które usłyszałam od kogoś, mówią o mnie, ale przede wszystkim co mówią o Tym, od którego to wszystko pochodzi. Chcę być otwarta, zauważać, dziękować i wiedzieć, uświadamiać sobie codziennie na nowo, jak wiele otrzymuję.

Przepełnia mnie wdzięczność za to, że jestem ziemią brudną, ale i żyzną. Daję owoce.

Wdzięczność stała się kompasem wskazującym na Tego, od którego wszystko dostaję. Za darmo. Nadaje każdemu dniowi smak i kolor błogosławieństwa. Sprawia, że chcę zakwitnąć, tam gdzie jestem, wśród tych ludzi, z którymi dane mi jest teraz być.

Przepełnia mnie wdzięczność za to, że jestem ziemią brudną, ale i żyzną. Daję owoce. Za prawdę o mnie samej, która czasami jest bardzo trudna, ale wyzwala. Za proces i za drogę, którą pokonuję by usłyszeć swoje prawdziwe imię, by dowiedzieć się kim tak naprawdę jestem. I odkrywanie daru, jakim jest wdzięczne serce.

Codzienność pachnie mi teraz tym, co w moim życiu istotne, co ma znaczenie. Ma kształt odpowiedniego dystansu do problemów i zmagań z samą sobą. To co najważniejsze jest też niezwykle proste. Chleb, dobre słowo, drugi człowiek. Czasami myślę sobie, że Pan Bóg też taki właśnie jest – prosty. Przychodzi jako niemowlę, które trzeba utulić. Proste. Potrzebujące ciepła. Zawiera z nami przymierze. Piotrowi zadaje proste pytanie. Nas wszystkich prosi tylko – kochajcie. Ubogacające ubóstwo.

Patrząc na zwykłe koło – im dalej od osi znajduje się rzecz położona na kole, tym szybciej to koło się porusza. I tak jest z moim sercem: im dalej od Źródła, tym szybciej się kręci moja rzeczywistość i tym mocniej umyka mi jej sens. Dlatego tak bardzo trzeba mi się zatrzymywać, zwalniać i przypominać, że szczęście jest tak naprawdę bardzo ubogie. Wszystko zaczęło się przecież od jednego Słowa. S t w a r z a j ą c e g o.

1 thought on “Wdzięcznie o wdzięczności

  1. Uwielbiam czytać każde pojedyncze słowo, które napisałaś, Twoje wpisy mają taką cudowną, magiczną, kojącą moc. I jeszcze tyle w tym mniej lub bardziej ukrytej mądrości. Ah, kocham! 💛

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *